Dwa tygodnie temu zamówiłem Apple MacBook Pro 13''. Na początku dostałem informację, że mój sprzęt będzie gotowy za 1.5 tygodnia. Po ponad tygodniu czekania dostałem informację, że zamówienie ma 4 dni opóźnienia. Ok, rozumiem, złożyłem zamówienie niestandardowe, to muszę poczekać (dla ciekawych: zmieniłem domyślne 8GB na 16GB pamięci RAM).
Przed chwilą dostałem super pozytywną wiadomość z Apple Store dotyczącą mojego zamówienia. Ponieważ nie zostało ono jeszcze zrealizowane, to Apple automatycznie dokonało aktualizacji zamówienia do nowego modelu.
To przez plotki o nowym modelu tak długo wstrzymywałem się z zakupem laptopa ;-) Fajnie, że Apple ma taką politykę. Ich sprzęt konkuruje z innym sprzętem w kategorii high-end, przy czym inni producenci sprzedają swój sprzęt głównie przez pośredników. Sprzedaż przez pośredników ułatwia prowadzenie biznesu i przenosi ryzyko na firmy zewnętrzne. Ma jednak jedną zasadniczą wadę: firma traci kontrolę nad tym, jak konsumenci doświadczają jej produktów. Dla klienta, sprzedawca nagle staje się przedstawicielem producenta. Jeżeli kontroluje się ten proces to można go ulepszać, albo przynajmniej mieć świadomość, jeżeli coś nie działa.
Próbowałem raz zamówić pewien specyficzny model ASUSa. Po pierwsze, model był niedostępny dla kraju, w którym przebywałem, a dla kraju, w którym mogłem go dostać, nie dało się zmienić klawiatury.
W przypadku Lenovo X1, czynnikiem przeciwko, była głównie cena, która jest znacznie wyższa od MacBooka (i ma tylko 8GB RAMu, co jest trochę obciachowe dla sprzętu brandowanego jako najlepszy w klasie).
Nie lubię Apple za 'widzi-mi-się' podejście do standardów i nachalne promowanie swoich rozwiązań. Ale w swojej kategorii rządzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz